Witamy
Standardowo
już dla nas, dużo czasu upłynęło od ostatniego wpisu, tym razem jednak
powód naszego milczenia jest bardzo smutny - 29 marca pożegnaliśmy
naszego ukochanego kicię Bazyla :(
To
ze względu na niego (uderzające podobieństwo o czym pisaliśmy tutaj) wybraliśmy
taki a nie inny wzór HAED-a, to właśnie nasz kochany Bazyś włączał się czynnie
w nasze XXX chwytając łapkami i ząbkami przeciągane akurat pasmo muliny-
niejednokrotnie wbijając przy tym pazurki w nasze uda lub ręce :) i to o nim
pisaliśmy w informacji o nas: „niewolnicy jednego rudego kota”.
Niestety Bazyla
dopadła częsta wśród kotków przypadłość czyli chore nereczki i to obie na raz
więc…. Podjęliśmy bardzo trudną decyzję żeby
już dłużej nie skazywać naszego przyjaciela na cierpienie tylko skrócić je i
pozwolić mu cieszyć się wolnością bez bólu, kroplówek i całej tej paskudnej
otoczki leczenia.
Uczuciowo
nadal pozostajemy jego „niewolnikami” więc opisu nie zmieniamy i pewnie co
jakiś czas jeszcze będziemy o Bazylku wspominać w naszych postach.
Niestety trzeba się było jakoś
pogodzić z pustką w domu więc skupiliśmy się na haftach. Jako, że nasz HAED
Cheshire Cat zbyt boleśnie przypominał o Bazylku zdecydowaliśmy się go chwilowo
odłożyć na bok i w tym temacie nie wiele mamy do pokazania. Na chwilę obecną
wygląda to tak:
Wyszyte tu są 4 i pół strony, co daje ponad 22 600 krzyżyków. Do zakończenia pierwszego rzędu pozostały dwie strony, ale już teraz widać szerokość haftu.
Sporo się za to ostatnio działo w innym temacie już wam znanym z naszego
bloga - czyli MYSZY :)
Tak więc zakończyliśmy,
oprawiliśmy i już nawet oddaliśmy w dobre ręce cioci Agnieszki „Mysz na
solarium”. Tak to ostatecznie wyszło:
Znalazła sobie nawet towarzysza do opalania :)
Kolejną myszką, która zdążyła się wylęgnąć a nawet obrosnąć kłaczkami,
przez co, jak to mówi nasza mama, „wygląda jak menel” :) jest znowu myszka z
ogryzkiem. Tym razem nieco zmodyfikowaliśmy wzór i nasza mała koleżanka ma
dorobione ząbki :D
Dla porównania pokazujemy wcześniejszą „bezzębną” myszkę
wyhaftowaną dla rodziców i tą obecnie wykonaną:
Wersja "uzębiona":
I jeszcze w zbliżeniu:
Zabieg dodania uzębienia był celowy bo myszka była prezentem dla pewnej
przesympatycznej Pani stomatolog, która swoją cierpliwością, delikatnością i
pełnym zrozumieniem przełamała w damskiej części naszego zespołu paniczny
lęk przed dentystą. Myszka bardzo się nowej właścicielce spodobała, tym
bardziej, że jak się okazało nadgryzione jabłko jest symbolem stomatologii :)
Ta jeszcze cieszy nasze oczy, ale w najbliższym czasie pojedzie jako
prezent – niespodzianka do pewnej Pani Ani. Mamy nadzieję, że nowej
właścicielce spodoba się tak samo jak nam, bo my jesteśmy nią tak zauroczeni,
że zapewne kiedyś zrobimy sobie taki sam obrazek :)
Ponieważ męska część naszej drużyny po wykonaniu „Myszy na solarium” i
myszki z jabłkiem ma już chwilowo dość gryzoni na warsztat wziął z powrotem wzór „Ice
Cardinal”, o którym pisaliśmy już rok temu.
Na
zakończenie chcemy się jeszcze raz pochwalić
prawdziwą perełką -
oprawioną Mapą skarbów:
Na dziś to byłoby tyle :)
Następnym razem (mamy nadzieję, że już na dniach) pokażemy wam krok po
kroku jak zrobiliśmy sobie półeczkę- szafeczkę na nożyczki i pochwalimy się
naparstkami przywiezionymi na pamiątkę z wczasów na Teneryfie :)
Dziękuję za odwiedziny na blogu :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam piękne prace... smutna wiadomość o kotku :( Zawsze boli, gdy tracimy przyjaciół :(
Przypadkowo trafiłam na Wasz blog szukając wzorów do haftowania.Podziwiam Wasze prace i cierpliwość.Mychy są przezabawne!!!!! Jeśli jest już dobry czas mam do oddania identycznego kotka tylko jest kotką.(mój adres mail egp6@wp.pl).
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za bezpośredniość,ale wiem ,że u Was znalazłaby naprawdę ciepły dom.