niedziela, 13 lipca 2014

Historia naszego domowego drobiu

Wspominaliśmy kiedyś, że naszą pasją są nie tylko krzyżyki, lubimy i inne sprawy... Uwielbiamy, na przykład, drób :)

Szczególne miejsce w naszych sercach zajęły projekty Tildy. Żałujemy, że tak mało z wydanych książek jest przetłumaczonych na język polski. Na szczęście wykonanie projektów jest czytelnie pokazane na schematach. Trochę się nam tych uszytych drobiazgów (i nie tylko) uzbierało. Dzisiaj, przy niedzieli, pora na drób ;)

Nasz awatar to jednocześnie pierwszy projekt Tildy, z którym się zmierzyliśmy. Niestety już naszych kur nie mamy - odleciały za ocean i są teraz "american chickens" u cioci w New Jersey.
Wkrótce, mamy nadzieję, wyklują się w zastępstwie kolejne "kury w galotach" w naszym gospodarstwie. Nimi też się pochwalimy.

Jest jeszcze jeden dumny kogut, który zamieszkał u naszej siostry/szwagierki w Opolu (dlatego dumny - w końcu to miasto wojewódzkie ;)
 


W naszym gospodarstwie mamy również kaczki. Żyją sobie na tarasie, a czasem kacza mama służy za stoper do drzwi :)

Kaczki to drób stadny, w związku z czym na swoim tarasowym podwórku mają jeszcze towarzystwo pary ptaszków:

Jest jeszcze jeden ptaszek. Ten jednak nieszczęśnik nie cieszy się wolnością. Był niepokorny, więc dostał ładną klatkę na własność:

Nasz domowy inwentarz to również koty, krowa i ogródek owocowo-warzywny atakowany przez ślimaki ale o tym inną razą :)

Idziemy karmić zwierzyniec więc życzymy Wam miłego nadchodzącego tygodnia. Pa!