niedziela, 5 października 2014

Mapa Skarbów - UFOk

Przeszukując czeluście szuflady w poszukiwaniu muliny do rozpoczęcia Cheshire Cat znaleźliśmy zaginionego ufoka - Treasure Map z firmy Janlynn - i postanowiliśmy go w końcu dokończyć.
Po wyjęciu z szuflady wyglądał mniej więcej tak:

Kiedy Ona wyszywa Kota, On wyszywa Mapę  :)

Fajny to wzorek i w sumie nietrudny, chociaż są i krzyżyki i półkrzyżyki, i kontury w sześciu różnych kolorach, i jeszcze węzełki francuskie. A na dodatek bryłki złota (w końcu to mapa skarbów) są wyszywane złotą nitką metalizowaną.

Kolor kanwy, czego może nie widać na zdjęciach, jest bardzo przyjemny do pracy - jasnobeżowy, który ponoć nazywa się chamois. Krzyżyki są duże - Aida 14 - a gotowy wzór ma mieć jakieś 25 x 38 cm.

Kolejne etapy pracy z ostatnich trzech tygodni wyglądają tak - prawdziwy kolor kanwy najlepiej widać na drugim zdjęciu:



Na dzisiaj to tyle. Pozdrowienia dla czytelników i oglądaczy :)  Miłego dnia i nadchodzącego tygodnia pracy.

Cheshire Cat - strona 1

Za nami pierwsza strona pierwszego HAEDa   :) 

Mulina z USA doszła po dwóch tygodniach i można było porządnie wziąć się do roboty. W międzyczasie jeszcze zakupiliśmy plastikowe ramki do wyszywania. Jesteśmy z tego zakupu bardzo zadowoleni - ramki są dużo lżejsze i wygodniejsze od drewnianych tamborków. Kiedyś jeszcze dokupimy sobie pewnie stojak do ramek, ale to raczej dalekosiężne plany. Póki co na ramkach wyszywa się nam świetnie :)

Pierwsza strona była jeszcze prosta ze względu na dużą ilość jednolitego czarnego tła. Na drugiej stronie zaczęła się już zabawa z mnogą ilością kolorów i pojedynczych krzyżyków, ale bardzo nam się to podoba. Od wczoraj pokazało się tam już ponad 800 krzyżyków, ale na razie pokazujemy efekt po zakończeniu pierwszej strony.



Zdjęcia nie oddają dobrze faktycznej kolorystyki - wyszły strasznie czerwone. W rzeczywistości przeważają odcienie brązu i bordo z kilkoma czerwonymi krzyżykami.

Co do uwagi Chagi (dzięki za sugestię :), że wybrana przez nas kanwa jest sztywna i niewygodna, to przyznajemy rację - na szczęście udało nam się znaleźć na nią sposób upięcia i przymocowania do ramy, tak że jej sztywność już nam tak bardzo nie przeszkadza.

Życzymy miłego dnia i wracamy do Kota  :)